ROZWINĄĆ SKRZYDŁA

Wychowanki pozują do zdjęcia w helikopterze

Wysoko w górze, w powietrzu, sprawy życia,
śmierci i poczucie obowiązku układały się w prosty,
wyrazisty sposób. Były to trzy żelazne, niezłomne potęgi.
A jednak czasem na ich twardym podłożu wyrastał miękki,
cenny kwiat: koleżeńskość.
Arkady Fiedler: “Dywizjon 303”

Przestrzenią przypisaną człowiekowi przez naturę jest ziemia, lecz kto nie marzył, aby wzbić się powietrze i zawładnąć bezkresem nieba! Pięć podopiecznych Zakładu Poprawczego w Mrozach 17 maja 2023r. odwiedziło Szkołę Lotników oraz zwiedziło Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. Poznały ciekawych ludzi, którzy mrzonkę o locie ku słońcu uczynili pasja życia.

Szkoła Orląt w Dęblinie ma wspaniałe tradycje. Wykształciła około 1000 lotników w okresie międzywojennym. “Najważniejszym sprawdzianem ich umiejętności była II wojna światowa. Szczególnie należy tu wspomnieć bitwę o Anglię” – stwierdza Maja, której konikiem jest historia. Dziewczęta dowiedziały się również o ostatnim wyzwaniu, jakie stanęło przed instytucją, wstąpienie Polski do NATO. Były też chwile zaszczytne, dla których warto podejmować wysiłek, jak nadanie tytułu Akademii Wojskowej.

“To tutaj uczą się ci, co będą potem pilotować, nawigować oraz kontrolować samolot, którym polecę na wycieczkę zagraniczną. Świetnie!” – cieszy się Kasia. Tak, potwierdza prowadzący i dodaje, iż szkolą się tutaj przyszli piloci, nawigatorzy, obserwatorzy i kontrolerzy lotów. Od 2009 roku na uczelni powstały kierunki cywilne.

Maja i Gabrysia postanowiły przekonać się, jak odczuwalna jest przestrzeń nad nami. Zmysły szalały do pary z błędnikiem, kiedy testowały symulator dezorientacji przestrzennej. Niezwykle ciekawie było poznać działanie zaawansowanego stymulatora spadochronowego oraz pracownię kondycyjno – sprawnościową. Prowadzący uświadomił dziewczętom, przez ile godzin trzeba ćwiczyć, aby zostać lotnikiem. “To zawód dla wytrwałych i ambitnych ludzi” – uśmiecha się Beata.

Dwóch takich właśnie młodych ludzi powitało uczestniczki wyprawy i zaprezentowało im bogata flotę samolotów: śmigłowce, austriackie samoloty Diamond, w hangarach śmigłowce Gulimbol Capri G2 oraz Robinson R 44. Gabrysia, Natalia i Beata siedziały za sterami niemal wszystkich.

Niezwykły patriota, u którego oddanie Polsce było naturalne i krzepiące ducha zaprezentował gościom wieżę, miejsce, gdzie kształcą się przyszli kontrolerzy lotu, zarówno cywilni jak i wojskowi. Dziewczęta widziały bardzo nowoczesne wyposażenie oraz sprawdzające wszystko monitory. To bardzo istotna umiejętność zważywszy na bezpieczeństwo pasażerów.

Dziewczęta snuły refleksje nad sprawiedliwością losu, kiedy dowiedziały się, że nie każdy ze studentów tej szkoły będzie mógł spełniać się w powietrzu. Liczy się nie tylko ciężka praca nad sprawnościami, nauka wcale niełatwej teorii, ale również warunki zdrowotne młodych ludzi. “To niesprawiedliwe” – jęknęła Natalia.

Jeszcze oszołomione nowoczesnym zapleczem ośrodka, który przewyższał niejeden taki ośrodek w Europie, wychodząc, ujrzały okazały pomnik. Było to dzieło odsłonięte w 1969 roku. Monument jest symbolem pamięci o bohaterskich czynach Polaków w czasie II wojny światowej, przede wszystkim o wychowankach szkoły w Dęblinie.

Narodowe wartości symbolizuje sztandar, oglądany przez podopieczne w Muzeum Sił Powietrznych. Maja zapamiętała, że utkała go młoda dziewczyna. Uczestniczki wysłuchały jeszcze wiele historii związanych z licznymi archiwaliami, umundurowaniem pilotów, pamiątkami. Najbardziej wzruszający był domek pilota z Bitwy o Anglię.
Wyjazd ten zainspirował, pobudził do marzeń, wzbudził dumę i pozwolił poszybować w górę tej przyszłości, której wizję nasze wychowanki naszą w sercach.

 

Zmień rozmiar czcionki
Kontrast